Tym razem pojawiam się ja w roli głównej swojego posta. ;) Będzie mega króciutki, ale chciałabym popaplać o swoim codziennym makijażu.
Moją cerę już znacie i całe paplando na jej temat jest tu. Włącznie z pielęgnacją i innymi bzdurkami.
Uwielbiam się malować, bo mogę wtedy każdego dnia wyglądać odrobinę inaczej - kobieta kameleon. ;)
Lubię podkreślać swoją urodę i nie boję się wyzywających kolorów, ba! Większość moich makijaży to barwne wariacje na powiekach. Makijaż dodaje mi też powagi, kobiecości i lat. :P Bez niego wyglądam po prostu dziecinnie. ^^
Staram się zazwyczaj nie przesadzać z konturowaniem i ustami, wszystko w mega stonowanych kolorach, żeby oczy grały pierwsze skrzypce.
Już teraz zapraszam Was na mojego Instagrama, gdzie będą pojawiać się często zdjęcia moich makijaży. Nie chcę tutaj spamować swoją osobą. ;P
Przechodząc do makijażu, to natchnęło mnie na niebieskości, róż i miętuska w akompaniamencie sztucznych rzęs i soczystych, koralowych ust. Jednak aparat w telefonie jest grymaśny i w każdym świetle kolory wyglądają diametralnie inaczej. ;) Tak czy siak - pożegnalno-wakacyjny look. ;)
Info dla wybrednych! :P Zdjęcia robione komórką, jakość nie urywa pośladów, więc drażliwce i wrażliwce mogą po prostu przymknąć oko. ;P Aparat lubi też robić z mojej głowy hybrydę muminka z ziemniakiem, więc zdjęcia tylko dla odważnych. ;P
Zestaw użytych kosmetyków
Twarz
Po nałożeniu kremiku i bazy na płatki nosa i poliki, poszedł mój ukochany podkład Revlon ColorStay w nr 180. Nałożony BeautyBlenderem dla delikatniejszego, bardziej naturalnego efektu. Trochę korektora tam, gdzie był potrzebny z ArtDeco, właściwie to kamuflaż. :P Wszystko przyprószone pudrem bambusowym. Konturowanie standardowe. Wymieszany róż z P2 w odcieniu brzoskwiniowym i rozświetlacz z The Balm.
Oczy
Trio z Inglota. Pudrowy róży, śliczny błękit i miętusek. Wszystkie odcienie matowe. Zaczęłam od różu, połączyłam go z miętą i w zewnętrznym kąciku nałożyłam błękit. Na dolnej powiece ten sam schemat. Fikuśna czarna kreska, sztuczne rzęsy Ardelki, wytuszowane niezawodnym tuszem z L'Oreala So Couture. Brewki zrobione jaśniuteńkim cieniem z paletki z Catrice. Dodatkowo pod łuk brwiowy i żeby wyblendować wszystkie przejścia między kolorami użyłam matowego, beżowego cienia z Sephory.
Usta
Konturówka w odcieniu brudnego różu z Golden Rose i pomadka koralowa, delikatnie satynowa z Maybelline.
I to tak naprawdę tyle... ;)
Teraz kolej na kilka fot:
Same cienie bez kropki podkładu i łyse brwi
Rzęsy już są i nadal goła i wesoła brew :P
A tu już oko gotowe na podbój miasta ;P
No i cudne selfie z przedniej kamerki! ;P
No to żegnam się z Wami w mojej naturalnej odsłonie ;)
Mam nadzieję, że dobrze się bawiliście z moją mordką w tle! ^^
Ściskam!
RedJinx















